Barmana przepis na śniadanie leczące kaca

Barmana przepis na śniadanie leczące kaca

KAC! Temat znany i wśród niektórych dosyć często praktykowany. Pomijam już fakt, że głównym powodem tego bandyckiego stanu jest brak nawodnienia i witamin. Wyjaśnijmy jedno, alkohol jest cacy. To nie wina wódki czy innych spirytusowych wytworów. Jeśli doisz wódę, popijasz to kolejną porcją wódki lub piwa, a na deser przepalając papierosem. Efekt jest do przewidzenia. Jednak dziś wpis nie jest o zapobieganiu, tylko o leczeniu się z tej ‚choroby’.

 Bardzo lubię porównanie „Jeśli doktor leczy ciało, barman leczy duszę”

Można bardzo szeroko ten temat rozwinąć. Barman wysłucha, zrozumie lub uda, że rozumie, przytaknie, poleje wódką, doradzi gdzie jest toaleta, doradzi co wypić. Co najważniejsze, zaspokoi Twoje kubki smakowe i sprawi, że będziesz szczęśliwszy.

W tym celu, podczas wakacji, zaproponowałem niedzielne zestawy śniadaniowe podczas cyklu imprez „Czysty Chill”. Przez cały dzień nasi Dj’e serwując tłuste bity starali się ukołysać wszystkich gości wypoczywających na leżaczkach. A na barze?

Niedzielny zestaw śniadaniowo-procentowy.

Były wersje na słodko i na ostro.

Dziś prezentuje zestaw na słodko. Koktajl typu breakfast martini* połączony z pysznymi tostami.

Słodycz w niezwykły sposób łagodzi nasze złe samopoczucie, smutek i żal.

Nasz koktajl stworzony jest na bazie czystej wódki, pysznego dżemu ze skórek z pomarańczy i z czarnego bzu, orzeźwiającego sok z cytryny oraz białka z jajka (w końcu to śniadanie )

Skład:

Wódka 50ml

likier pomarańczowy 20 ml

2 większe łyżki dżemu

sok z cytryny 20 ml

białko z jajka ok. 15 ml

Odrobina waniliowego cukru pudru

Wszystkie składniki dodajem do szejkera i rozgniatamy dżem. Napój przygotowujemy znaną Wam już metodą Dry Shake. Najpierw mocno wstrząsamy składniki bez lodu, później dosypujemy lodu do pełna i powtarzamy czynność. Mamy pięknie napowietrzony, spieniony i schłodzony koktajl. Przelewamy do wygodnego dla nas szkła.

W między czasie przypiekały się kromki chleba tostowego, które ostatecznie smarowaliśmy dżemem lub masłem orzechowym.

Tak dopieszczony zestaw zadowalał nawet najbardziej wycieńczone zwłoki

Jak mógłbym podsumować ten oto zestaw? Idealne połączenie smaków. Dla każdego coś pysznego. Nie zastąpi nam klasycznego, pełnowartościowego posiłku. Jednak zgodnie z powiedzeniem „czym się strułeś, tym się lecz”, malutki koktajl jeszcze nikomu nie zaszkodził, a w połączeniu ze słodkim chrupakiem, jest to wspaniały pomysł na rozpoczęcie dnia.

Polecam.

Ps. Największym powodzeniem te zestawy cieszyły się wśród załogi. Ciężko powstrzymać się przy takich smakołykach, a i nie zapominajmy, że barmani, to też ludzie i TEŻ mamy czasem kaca

Dodaj komentarz