Gdyby zdarzył się taki moment, że musiałabym wybrać jeden język, któremu miałabym poświęcić resztę swojego życia, wybrałabym kataloński. Z ogromnym bólem serca i rozpaczą wyrzuciłabym do kosza moją listę języków do nauczenia się. Nie zawahałabym się ani na moment. Kataloński fascynuje mnie najbardziej ze wszystkich języków. A dopóki nie zaczęłam się zagłębiać w historię FC Barcelony, nie miałam pojęcia o jego istnieniu. Jakie wnioski wyciągnęłam z procesu nauki katalońskiego?
Nauka katalońskiego – Możesz wybrać taki język jaki chcesz.
Jest jedno zdanie, która sprawia, że zaczynam się gotować i resztkami silnej woli jestem w stanie powstrzymać wrzask irytacji – “a czemu ten język? Do niczego Ci się nie przyda, jest bezużyteczny, nie lepiej uczyć się jakimś bardziej popularnym?”.
Niezależnie od tego, czy angielski w tym momencie ma status języka międzynarodowego, a pozycja mandaryńskiego rośnie z każdym rokiem, warto kierować się tym co Cię interesuje i jaki język Cię interesuje. Żaden język nie jest bezużyteczny, każdy służy do komunikacji. Jest też nośnikiem i bazą informacji o danej kulturze. Każdy powód do nauki danego języka jest okej. Niezależnie od tego czy uczysz się, żeby móc się dogadać w trakcie podróży, czy chcesz pracować w międzynarodowej korporacji, czy nie jest to związane z żadną wielką planowaną zmianą w Twoim życiu. To może być chęć bycia na bieżąco z nowinkami w interesującym cię temacie albo chęć oglądania seriali bez napisów. Każdy powód jest dobry, jeśli jest Twój.
Nauka katalońskiego – Dużo ciężej jest znaleźć materiały do nauki.
W przypadku angielskiego lub któregokolwiek z popularniejszych języków wystarczy wpisać frazę w google, iść do księgarni czy uruchomić Youtube i masz morze materiałów plus dylemat od czego zacząć. Ale jeśli chcesz się uczyć mniej popularnych języków nie jest aż tak łatwo. Trzeba sporo się naszukać, żeby dotrzeć do wideo na Youtube, artykułów, seriali czy internetowych słowników. Szczególnie tłumaczących na polski.
W przypadku mojej nauki katalońskiego niezbędna była znajomość hiszpańskiego i angielskiego, żebym mogła korzystać np. z kursu.
Społeczność poliglotów (grupy/serwery znajdziesz na facebooku i discordzie, mnóstwo blogów jest również na tumblr) łączy język angielski i w tym języku dzielą się darmową wiedzą, pomocą i materiałami. Nawet jeśli dotyczy to takich języków jak Quechua czy frankoprowansalski.
Nauka katalońskiego – Duolingo nie jest sposobem nauki dla mnie.
Moja przygoda z katalońskim zaczęła się od prawdopodobnie najpopularniejszej aplikacji do nauki języków – Duolingo. Byłam wtedy moderatorką na jednym z językowych serwerów na Discordzie i bardzo często trafiałam na posty w stylu 500-dniowy strike, 100-dniowy itp. i to robiło na mnie ogromne wrażenie. Brzmi to pięknie – 500 dni ciągłej pracy nad językiem. Zaczęłam wtedy ponownie korzystać z Duolingo, codziennie rano jadąc do pracy, klikałam w na telefonie. Ponad dwa miesiące później doszłam do paru wniosków.
Dużo rozumiałam;
Wiedziałam jak powiedzieć, że mój dziadek pisze listy, a babcia czyta gazetę, a fioletowy pająk lata na miotle w słoneczny dzień.
Nie potrafiłam rozmawiać o tym co mnie interesuję
Miałam problem z tworzeniem zdań od zera.
Ale przede wszystkim – skupiałam się bardziej nad tym, żeby utrzymywać strike niż na języku, którego się uczyłam. Mój związek z Duolingo trwał jeszcze trochę, zanim pogodziłam się z faktem, że nie pochwalę się nigdy zieloną sową z 500-dniowym strikem. Wolę się uczyć na własnych zasadach.
Nauka katalońskiego – Czytanie przy podstawowej znajomości języka to zadanie dla wytrwałych!
Czytanie artykułów na katalońskich stronach sportowych to był kolejny etap mojej przygody. I fakt, że rozpoznawałam – przy dobrych wiatrach – jedno na piętnaście słów, nie działało początkowo na mnie motywująco.
A przynajmniej nie, gdy przejmowałam się tym, że tyle nie wiem. Skupiałam się na fakcie, że nie jestem na etapie “szlifuję język”, tylko na etapie “sprawdzam każde słowo”. Zamiast cieszyć się z odkrywania nowego języka i bawienia się w detektywa, próbując odkryć co autor ma na myśli, fiksowałam się na punkcie, że byłam dopiero na początku drogi.
Nie warto mieć z tyłu głowy myśli jak wiele jeszcze przed Tobą! Warto skupić się na “teraz”.
Nauka katalońskiego – Nauka języka przy pomocy innego języka niż ojczysty.
Nie uczyłam się katalońskiego, korzystając z języka polskiego, bo nie znalazłam żadnych materiałów. Korzystałam na przemian z angielskiego i hiszpańskiego, co pozwalało mi poza poznawaniem katalońskiego, utrzymywać stały kontakt z pozostałymi językami. Ale nie tylko – opierałam się na już posiadanej wiedzy i dużo łatwiej było mi zauważyć podobieństwa. Równie ważne jak nauka katalońskiego było dla mnie utrzymanie kontaktu z językami, które już umiałam. Tak aby ponownie nie stracić wypracowanego progresu.
Szczególnie, gdy wykorzystywałam hiszpański. Książka, z której korzystałam “Catalan Para Dummies”, pisana była dla osób hiszpańskojęzycznych i zagłębiała się głównie w różnice pomiędzy tymi dwoma językami. Była dużo bardziej kompleksowa niż “Teach Yourself Catalan”, która jest przeznaczona dla tych, którzy znają angielski.
Równie ważne, jak nauka kolejnego języka była dla mnie praca nad tymi, które już umiałam. Nauczona przerwą w hiszpańskim, która sprawiła, że z poziomu zaawansowanego cofnęłam się do początków, chciałam zmniejszyć szansę na powtórkę z tej wątpliwej “rozrywki”.